„Nie zostawiaj depresji samej sobie! Pójdź po pomoc do specjalisty” – zapis wywiadu z psychiatrą Marcinem Wlazłowskim

Marcin Wlazłowski pracuje w Poradni EGO jako lekarz psychiatra. Przyjmuje pacjentów psychiatrycznych z wszelkimi różnymi rozpoznaniami, m.in. cierpiącymi na depresję. Na co dzień pracuje również w szpitalu w Bełchatowie, gdzie kontynuuje swoje dalsze szkolenie specjalizacyjne.

Jak rozpoznać depresję? Jakie objawy powinny wpłynąć na podjęcie decyzji, że należy zgłosić się do specjalisty?

Rozpoznanie stawia lekarz. Sami nie jesteśmy w stanie prawidłowo rozpoznać choroby czy zaburzenia, natomiast pewne sygnały mogą nas skłonić do tego, żeby udać się do specjalisty, podejrzewać, że z nami jest coś nie tak. Objawy takie jak obniżenie nastroju, brak chęci do działania, braku odczuwania przyjemności w sytuacjach, w których normalnie kiedyś odczuwaliśmy tę przyjemność – przy wszelkich naszych hobby czy innych czynnościach, które kiedyś powodowały radość, a tej radości już nie mamy. To są sygnały, które świadczą o tym, że powinniśmy się udać do lekarza, podejrzewać, że jednak może u nas wystąpić któreś z zaburzeń związanych z zaburzeniami nastroju, z depresją. Również przewlekłe zmęczenie, problemy ze snem, z apetytem, odwrócenie naszych dobowych rytmów. Kiedy w dzień jesteśmy senni, przesypiamy całe dnie a w nocy nie możemy spać. Tak samo utrzymujące się rozdrażnienie, nerwowość, drażliwość.

Czy brak właściwej regeneracji – snu, odpoczynku, zbyt duża ilość pracy oraz nadmierny stres, mogą wpłynąć na pojawienie się depresji?

Niewyspanie się, nadmierne eksploatowanie naszego ciała, umysłu przez pracę i przez różne inne problemy, tak samo przyczynia się do zaburzeń w regulacji naszych rytmów biologicznych, osi stresu, zaburzeń wydzielania narządów wewnętrznych, takich jak tarczyca czy nadnercza – nasze gruczoły pracują wtedy nieprawidłowo. To wszystko sprowadza się też do niewłaściwego metabolizmu w mózgu, co skutkuje błędną funkcją neuroprzekaźników między komórkami nerwowymi. Może to prowadzić do reakcji depresyjnych, różnych zaburzeń nastroju i do wszelkich zaburzeń psychicznych.

Czy osoba chora na depresję lub podczas leczenia depresji może pracować?

Tutaj sytuacja nie jest taka zero jedynkowa i zależy od wielu czynników. Między innymi od nasilenia objawów, od rodzaju wykonywanej pracy, od pewnego podejścia pacjenta, jego cech osobowości. Niektórzy, zajmując się pewnymi czynnościami, twierdzą, że łatwiej jest im przejść ten okres, niektórzy z kolei lepiej funkcjonują jak zupełnie się odetną wszelkich obowiązków. Oczywiście epizod depresyjny u każdego jest wskazaniem do zwolnienia lekarskiego, jednak nie jest to zwolnienie konieczne, obligatoryjne. Wiele zależy od oceny lekarza i podejścia pacjenta.

Naturalne jest, że jeżeli ktoś ma ciężki epizod depresji a wykonuje czynność zawodową obarczoną ryzykiem narażenia zdrowia, życia ludzkiego czy operuje bardzo dużymi kwotami pieniędzy, to jak najbardziej przy zaburzeniach depresyjnych, to ryzyko błędu wzrasta. Wtedy wskazane jest, aby jednak pójść na zwolnienie lekarskie i ten najgorszy okres przeczekać.

Kolejną sprawą jest to, że współcześnie używamy takich leków przeciwdepresyjnych, które, mimo że działają na ośrodkowy układ nerwowy, nie wyłączają nas z aktywności zawodowej i podjęcie leczenia nie musi oznaczać oczywiście niezdolności do pracy. Taki pacjent zaczynający leczenie może dalej kontynuować swoje obowiązki. Takie też jest założenie tego leczenia, aby pacjent mimo brania tych leków mógł w pełni funkcjonować.

Do czego może doprowadzić bagatelizowanie depresji?

Do pogorszenia przebiegu danego zaburzenia, do gorszego rokowania później. Trzeba zaznaczyć, że przedłużający się epizod depresyjny wpływa też na struktury naszego ośrodkowego układu nerwowego. Powoduje zmiany w korze mózgowej, w hipokampie, w podgórzu, we wzgórzu – w zasadzie w większości struktur mózgowia. Te zmiany wiążą się najczęściej ze zmniejszeniem ich objętości, czyli zmniejszeniem ilości połączeń między komórkami nerwowymi, zmniejszeniem ilości tych komórek i przez co gorszym funkcjonowaniem tych obszarów. Łatwo wyciągnąć z tego wniosek, że potem jest mniejsza szansa na pełne wyzdrowienie, na pełną remisję objawów. Jest większe ryzyko pojawienia się takich objawów trwałych, tak zwanych rezydualnych, czyli takich, które „wejdą” w nasze funkcjonowanie do końca życia. Może dojść do trwałej zmiany osobowości w wyniku zmiany naszego funkcjonowania, no i oczywiście cała jakość życia na stałe może się obniżyć.

Oczywiście z depresją związane są też często myśli rezygnacyjne, samobójcze. Taki nieleczony, pozostawiony epizod depresyjny może u niektórych osób doprowadzić do podjęcia próby odebrania sobie życia. Nieleczona depresja tak samo zwiększa ryzyko innych zaburzeń psychicznych, w tym głównie zaburzeń otępiennych, czyli np. choroby Alzheimera. Dlatego warto skonsultować się z lekarzem i leczyć się według zaleceń, gdyż leczenie tych epizodów znacząco zmniejsza ryzyko wymienionych przeze mnie powikłań.

Jak odróżnić smutek spowodowany problemami od depresji?

Każde obniżenie nastroju przekraczające dwa tygodnie powinno być skonsultowane przez lekarza. Zawsze jest podejrzenie, iż mamy do czynienia z jakimś epizodem depresyjnym. Codzienne problemy nie wykluczają tego, że występuje epizod depresyjny. Myślę, że to wymaga oceny osoby trzeciej, czyli w tym wypadku lekarza, gdyż sami nie jesteśmy w pełni krytyczni wobec swojego stanu, nie mamy możliwości obiektywnej oceny, jakby zrobi to osoba, która ma w tym doświadczenie i robi to na co dzień zawodowo. Dlatego sami raczej tego nie różnimy. Jeżeli takie zaburzenia nastroju przekraczają dwa tygodnie, to warto się skonsultować w tej kwestii z lekarzem.

Czy rozpoznanie depresji może odbyć się już podczas pierwszej wizyty u psychiatry?

W przypadku diagnozy są pewne kryteria pozwalające na rozpoznanie zaburzeń psychicznych, takich jak depresja lub inne zaburzenia nastroju. Są one do ustalenia przez lekarza w zasadzie na pierwszej wizycie. Czasami występuje problem ze zróżnicowaniem, czy mamy do czynienia właśnie z taką depresją endogenną, czy jest to depresja na podłożu nieprawidłowych reakcji adaptacyjnych, czy może nieprawidłowej osobowości. Te kwestie wymagają często opinii psychologicznej albo dłuższej obserwacji, aczkolwiek bardzo często nie wpływa to na proces leczenia. Na pierwszej wizycie pacjent otrzymuje już  adekwatną pomoc i wstępną diagnozę.

Czy istnieją odmiany depresji charakterystyczne dla młodzieży, kobiet i mężczyzn?

Jeżeli chodzi o samo rozpoznanie depresji i klasyfikowanie choroby, zaburzenia oraz przebiegu późniejszego leczenia nie ma to większego znaczenia. Jeżeli kryteria są określone w ICD-10, jak i w DSM-5 (klasyfikacji chorób niezależnie od wieku i płci), dotyczą one tak samo stulatka jak i szesnastolatka, kobiety i mężczyzny. Oczywiście w ocenie klinicznej są pewne różnice. Jeżeli chodzi o dzieci, to dochodzą takie objawy jak to, że dziecko jest niegrzeczne, trzaska drzwiami czy mówiąc tak potocznie „pyskuje” rodzicom. Wychodzą na przód bardziej zaburzenia zachowania niż rzeczywiste objawy lub stwierdzenia „smutno mi”, „nie mam ochoty nic robić”

Jeżeli chodzi o kobiety i mężczyzn w zakresie objawów nie ma dużych różnic. Jeżeli chodzi o specyficzne postaci depresji, to u kobiet jest depresja w okresie porodu czy depresja poporodowa. To są szczególne przypadki, które raczej mają znaczenie nie ze względu na objawy, ale ze względu na przebieg leczenia z uwagi na karmienie piersią, choroby i sam przebieg ciąży. Różni się też podejście terapeutyczne. Niewiele się zmienia jeżeli chodzi o wiek kobiety i mężczyzny. Jeżeli chodzi o terapię, to u dzieci i młodzieży różnica jest taka, że nie wszystkie leki są zarejestrowane do stosowania poniżej osiemnastego roku życia.

Od czego zacząć, kiedy podejrzewamy depresję u siebie lub bliskiej osoby? Do kogo powinniśmy się skierować? Jaka jest najbardziej wskazana ścieżka działania?

Najbardziej kompetentnym w leczeniu tych zaburzeń jest oczywiście lekarz psychiatra. Do niego  powinniśmy się udać w pierwszej kolejności. W przypadku braku możliwości dostania się do lekarza psychiatry może to być lekarz rodzinny, który ma kompetencje do tego, aby wstępnie nas pokierować, nawet włączyć leczenie. Dłuższe leczenie i tak powinno być pod opieką poradni zdrowia psychicznego i lekarza psychiatry, który później decyduje o konieczności np. włączenia do leczenia farmakologicznego psychoterapię. Czasami w danym wypadku, farmakoterapia nie jest konieczna i kieruje pacjenta tylko na psychoterapię, jako leczenie podstawowe. Może skierować pacjenta do szpitala w przypadku cięższych przypadków lub zagrożenia życia. Dlatego taką odpowiednią osobą, u której znajdziemy pomoc, jest lekarz psychiatra, ale w razie braku możliwości uzyskania jego opinii może to być też lekarz rodzinny.

Jak długo trwa leczenie depresji?

Nieleczony epizod depresji może trwać dziewięć miesięcy do roku. Mogą występować też remisje samoistne, a depresja może przejść w stan przewlekły. Za to leczony taki epizod, poprawa stanu psychicznego może być zauważalna już od wprowadzenia leczenia po około miesiącu. W przypadku ustąpienia objawów i powrotu do funkcjonowania pacjenta należy utrzymywać takie leczenie jeszcze przez sześć miesięcy, w takiej formie, jak doprowadzono do tego zadowalającego stanu, naszego celu. Po tych sześciu miesiącach można wtedy zadecydować o utrzymaniu leczenia pod postacią leczenia podtrzymującego np. leki i farmakoterapia w mniejszych dawkach, skupienie się może na takim bardziej wsparciu psychoedukacji, psychoterapii. Leczenie pierwszego epizodu wraz z leczeniem podtrzymującym powinno trwać do około dwóch lat. Każdy kolejny epizod powinien być leczony dłużej. Powiedzmy po trzecim, czwartym epizodzie powinno się rozważyć, żeby leczenie trwało jednak do końca życia.

Dlaczego podczas leczenia farmakologicznego zalecana jest psychoterapia?

Jednym z teorii powstawania depresji jest teoria psychodynamiczna albo poznawczo-behawioralna, które mówią o naszych nieprawidłowych schematach postępowania wprowadzonych w nasze codzienne życie, które kieruje nas w objęcia depresji. W tym przypadku jest kwestia poznania tych schematów, ich naprawy, zmiany naszego postępowania, naszego sposobu myślenia. To ma za zadanie pomóc nam w zdrowieniu. Często te łagodniejsze epizody depresji mają jednak podłoże mniej biologiczne, a bardziej jest to jakieś reaktywne w wyniku sytuacji życiowych. Wymagają one w dużej mierze psychoterapii, zmiany naszych schematów myślenia, postępowania, ewentualnie może kwestii nawet przyjrzenia się swoim pewnym cechom osobowości, które predysponują nas do tego, że nasz umysł i ciało ucieka w depresję. W tym wypadku psychoterapia jest wskazana i skuteczna.
 
Dużo mniejsze zastosowanie psychoterapia ma w przypadku ciężkich epizodów depresyjnych przebiegających z doznaniami psychotycznymi. Wtedy głównymi terapiami są farmakoterapia i terapia biologiczna, czyli np. sesja elektrowstrząsów czy też głębokiej stymulacji mózgu.

Jak zachowywać się w stosunku do osoby chorej na depresję?

Ważne jest, aby osobę bliską traktować normalnie, ponieważ specjalne traktowanie nie będzie dla tej osoby zawsze korzystne. To zależy też od osobowości pacjenta. Niektóre osoby, które będą specjalnie traktowane, mogą poczuć się jeszcze bardziej chore, bo wszyscy wokół nich chodzą i sprawiają tylko problem. Z kolei inne osoby mogą się utrzymywać w chorobie, widząc, że wreszcie zwróciły na siebie swoją uwagę.

Myślę, że nie powinniśmy specjalnie podchodzić do tego w żaden sposób, traktować normalnie taką osobę, brać poprawkę na to, że może mieć pewne depresyjne zniekształcenia myślenia, bardziej pesymistyczne, niekorzystne w odbiorze rzeczywistości, ale raczej takich konkretnych recept na to, jak się zwracać do tej osoby nie ma. Wiadomo, że nie zlecimy ciężkiej pracy takiej osobie, nie zlecimy mnóstwa obowiązków, bo się z tego nie wywiąże i jeśli się nie wywiąże, to też jej stan zdrowia raczej się nie poprawi. Aczkolwiek nie widzę tutaj też takich podstaw, aby tę osobę traktować jakoś zupełnie specjalnie. Myślę, że powinno się po prostu okazywać swoje wsparcie, swoją bliskość i utrzymywać, że dana osoba może na nas polegać.

Czy można zapobiec depresji? Jak się przed nią ustrzec?

Bardzo ważną kwestią we współczesnym świecie jest tak zwany „work-life balance”. Należy zabezpieczyć swój czas wolny, czas dla rodziny, samorealizacji, żeby liczba zadań, problemów nie przekraczała liczby przyjemnych chwil. Wtedy na pewno będziemy mieć mniejsze ryzyko wypalenia życiowego i narażenia na jakiś przewlekły stres, no i przede wszystkim unikania sytuacji niekomfortowych. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, ale jeżeli źle się czujemy w pracy, jesteśmy źle traktowani, mobbingowani i mamy możliwość zmiany, to powinniśmy tej zmiany dokonać.

Jeżeli mamy jakiś konflikt z przyjacielem albo w rodzinie, to powinniśmy dążyć do tego, żeby ten konflikt rozwiązać, nie tkwić w kłótni. Warto unikać takich przewlekłych sytuacji stresowych, na które mamy rzeczywiście wpływ, które możemy rozwiązać. Dodatkowo poza prowadzeniem zdrowego trybu życia, nie mamy większej możliwości zapobiegania depresji. Nie wiemy, co konkretnie powoduje zaburzenia depresyjne i dlaczego akurat jedni w danej sytuacji na to zachorują, drudzy nie. Dlatego takich złotych, stuprocentowych rad nie ma.